Przygotowanie do siewu w technologii strip-till zaczyna się już podczas żniw. Błędy popełnione na tym etapie będą skutkować w późniejszym czasie problemami w trakcie siewu lub mniejszą wydajnością upraw. Sprawdźmy je po kolei, aby uniknąć ich na własnych polach. W końcu warto uczyć się na cudzych błędach, nie na swoich.

 

  1. Zbyt wysokie cięcie zbóż i źle rozdrobniona słoma

Zbyt wysoko ścięta słoma.

Jednym z błędów, które najczęściej popełniają rolnicy, jest zbyt wysokie cięcie zboża lub innych roślin uprawnych oraz pozostawienie na polu źle rozdrobnionej słomy. Jak więc powinniśmy kosić zboża? Jak najniżej. Pozwoli to uniknąć późniejszego dodatkowego rozdrabniania i mulczowania ścierniska.

Resztki pożniwne powinny być starannie rozdrobnione i rozrzucone na całą szerokość zespołu żniwnego kombajnu. Kombajn powinien więc być wyposażony w rozrzutnik plew i szarpacz słomy, co zdecydowanie ułatwi odpowiednie rozdrobnienie oraz równomierne rozprowadzenie resztek pożniwnych. I tu warto przejść do kolejnego punktu.

  1. Nierównomierne rozrzucenie resztek pożniwnych

Źle rozrzucone resztki pożniwne to kolejny błąd, który często powoduje m.in. zapychanie się agregatu. Jeśli jednak już go popełniliśmy, powinniśmy zastosować bronę mulczującą, aby materię organiczną równomiernie na polu rozprowadzić. W przypadku pola, na którym zbierana była kukurydza na ziarno, zalecane jest zastosowanie mulczera bijakowego o jak najlepszym stanie noży. Dzięki niemu skrócimy rżysko, równomiernie rozdrobnimy i rozrzucimy materię organiczną, a przy tym ograniczymy rozwój omacnicy prosowianki i grzybów z rodziny Fusarium.

Co prawda najlepiej na polu pozostawić jak najwięcej resztek pożniwnych, jeśli jednak zdecydujemy się zebrać słomę po żniwach, trzeba przyłożyć się i zrobić to jak najdokładniej – aby na polu nie pozostała długa i niepocięta słoma. Jeśli to się nie uda, również trzeba będzie użyć brony mulczującej.

Na koniec warto dodać, że jeśli pole talerzujemy, to powinniśmy to robić po przekątnych pola, a nie po tych samych liniach, w których później będziemy siać. Dzięki temu resztki pożniwne będą dobrze rozrzucone i agregat się nie zapcha.

  1. Zbyt głębokie talerzowanie

Często rolnicy talerzują pole zbyt głęboko – to istotny błąd przed siewem w technologii strip-till. Utrudnia to pracę agregatu, a przy tym może też negatywnie wpłynąć na późniejszy rozwój roślin. Starajmy się więc talerzować jak najpłycej – na głębokość 5-8 cm, maksymalnie do 10 cm. Ciężko określić bardzo dokładnie – wszystko zależy od warunków panujących na danym polu. Warto tu też zaznaczyć, że taka płytka uprawa sprzyja aktywności mikroorganizmów glebowych oraz poprawia strukturę fizyko-chemiczną gleby.

Pamiętajmy przy tym, że jeśli jest mokro, to należy talerzować pole przed siewem, aby ziemia zdążyła przeschnąć. W końcu przy technologii strip-till nie należy siać w mokrą glebę! 

  1. Pole nie jest głęboszowane

Głęboszowanie to niezbędny zabieg, który trzeba wykonać przynajmniej raz na danym polu. Ma on na celu przerwanie podeszwy płużnej. Warto jednak, zanim się go zastosuje, sprawdzić, na ile jest on konieczny. Bo owszem, reguluje on stosunki powietrzno-wodne w warstwie dostępnej dla korzeni roślin uprawnych, jednak może też czasem spowodować więcej szkody, niż pożytku – szczególnie, jeśli będzie zastosowany np. na glebach lekkich i przepuszczalnych.

Zanim więc wykonamy ten zabieg, najlepiej wziąć szpadel i wykopać na polu kilka dołków. W ten sposób można sprawdzić strukturę profilu glebowego oraz poziom orny i podorny. Jeśli nie zauważymy tam podeszwy płużnej, a wręcz przeciwnie – będą widoczne kanaliki po korzeniach czy zrobione np. przez dżdżownice, to lepiej tego zabiegu tam nie przeprowadzać. Jak zawsze, tak i w tym przypadku – każde pole jest inne i warto sprawdzić je, zanim cokolwiek zaczniemy na nim robić.

W przypadku jednak, gdy zauważymy, że podeszwa płużna występuje – głęboszowanie jest konieczne! Po pierwsze: umożliwia szybkie wsiąkanie wody z opadów oraz magazynowanie jej. Jest to wyjątkowo ważne, szczególnie w ostatnich suchych sezonach. Takie szybkie wchłanianie wody zapobiega też podtapianiu w przypadku zbyt obfitych opadów, co ostatnio coraz częściej się u nas zdarza. Minimalizujemy też w ten sposób ryzyko wystąpienia chorób korzeni.

  1. (Nie)stosowanie herbicydów

Niestosowanie herbicydów.

Warto znać dobrze pole, na którym zamierzamy zastosować technologię pasową siewu. Szczególnie istotne są tu wcześniej przeprowadzane zabiegi środkami ochrony roślin, a szczególnie herbicydami – aby nie okazało się, że postanowimy wysiać roślinę na polu, na którym chwilę wcześniej była ona zwalczana (np. rzepak po zbożach, w których opryskiwano przeciw samosiewom i chwastom dwuliściennym). W takim przypadku substancje czynne mogą wciąż być aktywne, utrudniając wschody roślin następczych.

Istotne jest jednak, aby pole przed siewem odchwaścić, jeśli pojawią się na nim chwasty i samosiewy. Zalecane jest w tym przypadku zastosowanie herbicydów totalnych i siew dopiero po 4 dniach od ich zastosowania.

  1. Za duże dawki nawozów

Bardzo częstym błędem, który popełniają rolnicy w technologii strip-till, jest zastosowanie zbyt dużych dawek nawozów, przez co rośliny nie rosną lub są wręcz spalone. Trzeba przy tym pamiętać, że system strip-till sprzyja lepszemu wykorzystaniu nawozów przedsiewnie – granule są aplikowane przecież tylko w pasy uprawiane przez agregat, najczęściej zaraz pod nasiono lub dogłębnie, jednak w sposób który umożliwi roślinie stosunkowo łatwe dotarcie do składników pokarmowych. Dlatego też dawki nawozów powinny być odpowiednio zmniejszone w porównaniu do tych pól, na których stosuje się uprawę metodą tradycyjną.

Oczywiście, przed nawożeniem podstawą jest zbadanie zasobności gleby i ustalenie optymalnych dawek, w zależności od przewidywanych plonów.